wtorek, 8 marca 2016

Pupa Cat, czyli nie oceniaj kosmetyku po opakowaniu.



 Witajcie! Dzisiejszy post będzie o PUPA Cat- paletce z błyszczykami. Zmarnowałam na nią ostatnio trochę grosza i chcę Was ostrzec, abyście Wy już nie musiały ;)



„Nie wszystko złoto, co się świeci”.”Nie oceniaj książki po odkładce”. Takich zdań słyszę bardzo dużo. Niby wiem, o co w nich chodzi. Niby staram się o nich pamiętać. Ale właśnie… NIBY.  Do czasu aż nie wejdę do Rossmanna i nie dam się nabrać na jakąś „super promocję”. Tak właśnie było i tym razem. Ten piękny kartonik ujrzałam przy kasach. Podpisany był jako „Paletka do makijażu ust”. Przeceniony z 40zł, na 20. Nie miałam czasu na głębszą analizę produktu więc szybko podałam kasjerce i wyszłam zakochana w nowym nabytku. Miłość niestety przeszła tak szybko jak się pojawiła. Zapraszam do dalszej lektury posta jeżeli chcecie wiedzieć dlaczego się „odkochałam”.  (Dzisiaj wersja "dla leniwych". Więcej oglądania, mniej czytania)




 Piękne pudełeczko, prawda? ;) Tylko nie radzę otwierać, bo w środku znajdziemy... TO:


Kartonik wielkość kartoniku od kremu sugerowałby, że w środku znajdziemy coś podobnych rozmiarów. Kotek okazuje się być jednak maleństwem. Jest tak mały, że firma wepchała do środka jakieś dziwne kartonowe stelaże coby nie zaginął w czeluściach. Na poniższym zdjęciu widać dokładniej jego wielkość:


Sam kotek jest wykonany dosyć solidnie i starannie. Jednak jego zawartość... po kosmetyku który nazywa się "Make Up Kit" spodziewałabym się czegoś więcej niż 3 błyszczyków!

  Owszem, błyszczyki te mają całkiem ładne i zgrane ze sobą kolory. Tylko co z tego, skoro ich pigmentacja jest tak marna? Z ręką na sercu: Nie wiem nawet po co dali tutaj lusterko. Przecież nimi i tak nie da się zrobić sobie krzywdy. Na potwierdzenie swatche...


A teraz najlepsze:  żeby zrobić swatche do zdjęcia musiałam ryć w tych błyszczykach jak dzika. W efekcie zużyłam już pokaźną ilość produktu. Wychodzi więc na to, że kotek wystarczy na około pięć zastosowań.



Moja ocena końcowa produktu: 2/10
Naprawdę długo szukałam jakichkolwiek zalet PUPA Cat Make Up Kit. Nic oprócz opakowania do mnie nie przemawia. Ani pigmentacja, ani wydajność, ani wpływ na kondycję moich ust. Dlatego dzisiaj przyznaję najniższą ocenę jaka dotychczas pojawiła się na blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz